„Jak zostać królem?” Przepis na doskonałego władcę graniczy z cudem, bowiem nie ma człowieka, który wyzbyty by był z wszelakich wad ludzkich. Nieskazitelności powinno szukać się tylko w obrazie Boga. Dramatem dla króla nie jest samo posiadanie wad. Dramatem zaś jest ukazywanie ich życiu publicznemu. Pozwoleniu na to, aby światło dzienne dostrzegło mankamenty naszej ludzkiej egzystencji.
Tom Hooper porusza w swoim filmie między innymi problematykę niedoskonałości człowieka. Ukazuje historię jąkającego się władcy ówczesnej Wielkiej Brytanii – króla Jerzego VI (Colin Firth). Wada ta paraliżuje go i uniemożliwia normalne sprawowanie swoich funkcji jako władca Walii. Krępują go i niszczą przemówienia publiczne. Stara się wyleczyć z dukania, odwiedzając różnych specjalistów. Jednakże poszukiwania te są nietrafne, gdyż natrafia na samych beznadziejnych fachowców. Do czasu. Czasu, gdy spotyka dość abstrakcyjnego w swoim leczeniu logopedę Lionela Logue (Geoffrey Rush). Znaleziony przez królową Elżbietę specjalista za pomocą różnych innowacyjnych metod próbuje wyleczyć z owej przypadłości króla. Obie postaci wyróżniają się, tworząc kontrast. Z jednej strony widzimy zdyscyplinowanego, poważnego i zasadniczego Jerzego VI, a z drugiej zaś pogodnego, barwnego i charyzmatycznego logopedę. Niewątpliwie relacja, jaka się między nimi tworzy dodaje jeszcze to większej atrakcyjności filmowi.
Jest to historia przyjaźni, lojalności i zaufania dwóch mężczyzn z różnych sfer. Dwa odmienne sobie światy łączą się i spełniają swój cel - zadecydują o losach największej z wojen. Król Wielkiej Brytanii nie tylko próbuje wyleczyć swój głos, ale również poszukuje jego prawdziwego i zdecydowanego tonu. Hooper świetnie spisał się w roli reżysera, wydobywając pełnię emocji z głównych bohaterów. Pokazał bezradność człowieka, wynikającą z niemocy pokonania własnej słabości. Gra aktorska, kostiumy oraz klimat początku lat 30 XX w są ogromnym atutem filmu. Z pewnością można wyróżnić zniewalającą grę aktorską Choina Firtha. Dogłębnie oddał charakter nietuzinkowej i szczególnej postaci, jaką był Jerzy VI. Film jest dopracowany pod każdym względem. Ten mistrzowski dramat biograficzny skłonna jestem polecić każdemu. Do roboty, małe roboty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz