czwartek, 25 października 2012

Już jutro zaczyna się wielki maraton Najgorszych filmów świata - juuupi:D



Piątek, 26.X 
18:00 - "Atak czarownic" - reż.Jose Diaz Morales/Meksyk/1968/76 min. 
20:00 - "Bestia z Yucca Flats" - reż.Coleman Francis/USA/1961/54 min. 
21:30 - "Zabójcze ryjówki"- reż. Ray Kellog/USA/1959/69 min. 

Sobota, 27.X
 
17:00 - "Nastolatki Zombie" - reż. Jerry Warren/USA/1959/73 min. 
18:45 - "Horror wyspy pająków" - reż.Fritz Böttger/NRD/1960/89 min. 
20:45 - "Dracula vs Frankenstein" - reż. Al Adamson/USA/1971/90 min. 

Niedziela, 28.X 

17:00 - "Ziemia kontra latające spodki" - reż. Fred F. Sears/USA/1956/83 min. 
18:45 - "Atak gigantycznych pijawek" - reż.Bernard L. Kowalski/USA/1959/62 min. 


Sometimes the simplest ideas can be the best

poniedziałek, 1 października 2012

Kraków

No to w ramach akcji -  We wrześniu zaczynają się wakacje - ruszamy do Krakowa. Bierzemy plecak, termos, aparat i wsio po przygodę! Pociąg o 6. Do Warszawy Centralnej przedział calutki do naszej dyspozycji. Machanie do ludzi przez szybę, śmianie się z plam na bluzce i co chwila słuchanie o awariach jakie miały miejsce w pociągu. Pierwsza była związana z hamulcami, druga z odłączeniem jednego wagonu, a trzecia miała miejsce 20 km od Krakowa. Miau. :D 
A na miejscu; jedzenie meksykańskiego żarcia pierwszy raz w życiu! Później wybycie na rynek, a pierwszej nocy piwo i filmy, mmm. Oczywiście następnego dnia nie ma czasu na obijanie się. O 11 wymarsz z mieszkania. Pogoda bezchmurna, słoneczna i ciepła. Idealna! : ) Mrożona kawusia, spacer po Plantach, fajeczka w parku. Dalej nogi przemaszerowały jeszcze raz po Sukiennicach i innych sztandarowych cudach Krakowa, aby nie zapomnieć o detalach tychże miejsc. Udało mi się zaciągnąć Alę do Muzeum Narodowego i obaczyć wystawy sztuki - juupi. Wspólna interpretacja dzieł była mistrzowska. ;D Później azjatyckie żarcie; makarony z tradycyjnym sosem, cebulką i krewetkami. Mmmmmm.  Muzeum podziemne i fajny pan Nerd. Był tak słodziacki! Taki zawstydzony (albo z moją twarzą jest coś nie tak), że nie był w stanie odpowiadać mi na pytania i patrzeć jednocześnie na twarz. ;p Piepiórka, wino, Kazimierz! Desperadosy i rynek główny. Kościół Bożego Ciała i przygody tramwajowe. Uliczki i oglądanie Sztuki Naiwnej. Jedyne czego jestem pewna to to, że Krakowiaki nie lubią palaczy. Patrzą się na nich spode łba. Jak wtedy na mnie. ;< Nie rozpisując się zanadto, ani nie streszczając całych dni, zakończę wywód 9 godzinnym powrotem pociągowym do domu. Przedział z ciekawymi ludźmi i dobrym, prezentowym cappuccino... : ) 
Wrzesień się kończy, czyli teraz nie pozostaje mi nic innego, jak rozpocząć studia. Pierwszy dzień nie był zły, nawet rzeknę, że był całkiem całkiem ! oby było tak dobrze, jak się zapowiada: )