"Wszystko mnie boli, gdzie byś mnie nie dotknął, to mnie boli. Gdzie byś nie strzelił, to trafisz we mnie."
Nie mogąc odnaleźć się w świecie Janek Pradera postanawia wyruszyć w świat. Odkrywać to coraz szersze horyzonty życia zachowując swoją autonomię i swobodę. Z boleścią po utracie ukochanej, którą nazywa 'gałązką jabłoni' próbuje zaszyć się w lesie wśród towarzystwa tamtejszych tubylców. Odnajduje wspólny język z babcią Oleńką (która jest przeurocza) i znajduje pracę jako drwal w lesie. -Ciężka praca i wódka niewątpliwie łączy ludzi :)- Film na podstawie książki Edwarda Stachury jest próbą poszukiwania własnego miejsca w świecie. Nieszczęśliwej miłości, a także o wrażliwym i urokliwym poecie, który wraz ze swoim plecakiem na barku poszukuję własnej tożsamości. Bo chyba każdy tak na prawdę zadaje sobie pytanie: Kim ja właściwie jestem? A może też i po co ja właściwie jestem?
Film niewątpliwie godny polecenia. Urzeka nie tylko piękno przyrody - lasy czy też puszcze, ale także klimat jaki jest obecny w tym filmie. Ludzie oraz ich codzienne życie. Babcia Oleńka, która swoim żywiołem i mądrościami życiowymi potrafi nie u jednego widza pobudzić usta do uśmiechu. "A co do kobiet, panie Selpka, to moje oczy widzą już tylko jedną. Jedną." Główny bohater - Janek swoją wiernością do 'gałązki jabłoni' potrafił wzruszyć i tknąć myślę, że nie tylko moje serce.
Jednym słowem - polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz