niedziela, 19 czerwca 2011

Sowa, córka piekarza


„Sowa, córka piekarza” jest kolejną powieścią opatrzoną w pełną cierpienia i brudu powłokę. Grzegorz, dziennikarz i niedoszły aktor, wychowany w totalitarnym i ponurym świecie komunizmu stara się żyć. Żyć w świecie gdzie panuje strach, lęk i przemoc. Osadzony w kraju gdzie żyje się w ciągłej obawie przed jutrem.
Hłasko porusza temat śmierci, miłości i życia. Pokazuje Polskę lat 50 - kraj więźniów politycznych i tajnej milicji. Wieczne ucieczki do krain zapomnienia. Ciągłych amnezji i prób odnajdywania trwałej przyjemności w piciu piwa i wódki, bo jak pisze: „alkohol jest sprawą zdrowego rozsądku, a nie zdrowego żołądka”.
 Grzegorz, nieszczęśliwy i cyniczny mężczyzna w średnim wieku próbuje odnaleźć się właśnie w takim świecie. Samotnik czujący się dobrze we własnym towarzystwie. Jego powszechne kłamstwa doprowadzają go do upadku moralnego. Wyrzucony z pracy pod zarzutem spowodowania śmierci koleżanki z pracy i jej męża wyjeżdża do Wrocławia. Podróż ta staje się dla niego dalszą kontynuacją znalezienia własnego miejsca. We Wrocławiu znajduje pracę w warsztacie samochodowym. Spotyka wdowę po majorze – Weronikę, z którą ma romans. Uczucie, które między nimi zachodzi jest pełne marazmu i odrętwienia. Często po prostu piją, żeby zapomnieć, a to, co chcą zapamiętać wydaje się być takie samo. Ten burzliwy związek nadaje książce jeszcze to większego napięcia.
Powieść przepełniona jest szczerością, zdradą i walką o przetrwanie każdego kolejnego dnia. Pokazuje stosunek ludzi i ich emocjonalność. Hłasko wprowadza nas do Polski czasów komunizmu – lat lęku, strachu i obaw. Pozwala nam zrozumieć mentalność ówczesnych bohaterów. Książka niewątpliwie godna polecenia, bo jak to w niej ujął Marek Hłasko: „Dano ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już twoja sprawa, jak ty ją opowiesz i czy umrzesz pełen dni.”


GIA


Piękne kobiety, znane modelki, ikony mody rozpoznawalne na całym świecie. Swoim wdziękiem, nietypową urodą i nieokiełznanym charakterem podbijają serca setek milionów ludzi na całym świecie. Pytanie, więc, czy taka kobieta jest w pełni usatysfakcjonowana ze swojego życia? Czy wdzięk, piękno i odznaczająca się uroda zapewnia ugruntowane szczęście?
Michael Cristofer w swojej produkcji "Gia" ukazuje życie modelki Gia Marrie Carangi, która na początku lat 80. stała się legendą mody. Film oparty jest na autentycznych wydarzeniach. Historię modelki przedstawiają nam jej przyjaciele oraz ona sama, ponieważ film dopełniony został o notatki z jej pamiętnika. Seks, pieniądze, szyk, sława - w wokół tego toczy się akcja. Gia, mając to wszystko podbija Nowy Jork i inne miasta. Wstrząsająca opowieść o samotności, uzależnieniu i brutalności świata mody. Gia odrzucana przez kolejne to osoby znajduje pocieszenie w alkoholu, później narkotykach. W filmie przedstawiona została walka z uzależnieniem. Ciężka walka, która niestety przerosła siły supermodelki.
Była jedną z pierwszych znanych kobiet, która zachorowała na AIDS. Jej kariera zarówno rozpoczęła się, jak i skończyła błyskawicznie. Zmarła, mając zaledwie 26 lat.
Doskonała gra aktorska (Angeliny Jolie) dodaje filmowi jeszcze to bardziej światowego smaku. Ten dramat biograficzny jest na pewno godny polecenia. Zarówno dla poznania historii sławnej i ważnej postaci dla świata mody, jak i perfekcyjnej gry aktorskiej - tu Angelina Jolie, która wcieliła się w postać Gii. Muzyka Terenca Blancharda również zasługuje na uwagę i uznanie. Idealnie wkomponowuje się do całości filmu. Supermodelka, odnosząc jednakowoż sukcesy, jak i porażki staje się osobą niezwykłą i niezapomnianą. Chciałabym przytoczyć cytat, który kończy film: „Życie i śmierć, energia i spokój. Gdybym teraz przestała istnieć, byłoby warto. Nawet pomimo błędów, które popełniłam, pomimo bólu, który spalał moje ciało. Warto było. Mogłam chodzić tam, gdzie chciałam. Przeszłam przez piekło na ziemi i przez ziemski raj. Tam i z powrotem, na przełaj, pomiędzy i ponad nim". To słowa napisane przez Gia w jej pamiętniku. Uważam, iż wyrażają one całościowe życie owej modelki.