Piękne kobiety, znane modelki, ikony mody rozpoznawalne na całym świecie. Swoim wdziękiem, nietypową urodą i nieokiełznanym charakterem podbijają serca setek milionów ludzi na całym świecie. Pytanie, więc, czy taka kobieta jest w pełni usatysfakcjonowana ze swojego życia? Czy wdzięk, piękno i odznaczająca się uroda zapewnia ugruntowane szczęście?
Michael Cristofer w swojej produkcji "Gia" ukazuje życie modelki Gia Marrie Carangi, która na początku lat 80. stała się legendą mody. Film oparty jest na autentycznych wydarzeniach. Historię modelki przedstawiają nam jej przyjaciele oraz ona sama, ponieważ film dopełniony został o notatki z jej pamiętnika. Seks, pieniądze, szyk, sława - w wokół tego toczy się akcja. Gia, mając to wszystko podbija Nowy Jork i inne miasta. Wstrząsająca opowieść o samotności, uzależnieniu i brutalności świata mody. Gia odrzucana przez kolejne to osoby znajduje pocieszenie w alkoholu, później narkotykach. W filmie przedstawiona została walka z uzależnieniem. Ciężka walka, która niestety przerosła siły supermodelki.
Była jedną z pierwszych znanych kobiet, która zachorowała na AIDS. Jej kariera zarówno rozpoczęła się, jak i skończyła błyskawicznie. Zmarła, mając zaledwie 26 lat.
Doskonała gra aktorska (Angeliny Jolie) dodaje filmowi jeszcze to bardziej światowego smaku. Ten dramat biograficzny jest na pewno godny polecenia. Zarówno dla poznania historii sławnej i ważnej postaci dla świata mody, jak i perfekcyjnej gry aktorskiej - tu Angelina Jolie, która wcieliła się w postać Gii. Muzyka Terenca Blancharda również zasługuje na uwagę i uznanie. Idealnie wkomponowuje się do całości filmu. Supermodelka, odnosząc jednakowoż sukcesy, jak i porażki staje się osobą niezwykłą i niezapomnianą. Chciałabym przytoczyć cytat, który kończy film: „Życie i śmierć, energia i spokój. Gdybym teraz przestała istnieć, byłoby warto. Nawet pomimo błędów, które popełniłam, pomimo bólu, który spalał moje ciało. Warto było. Mogłam chodzić tam, gdzie chciałam. Przeszłam przez piekło na ziemi i przez ziemski raj. Tam i z powrotem, na przełaj, pomiędzy i ponad nim". To słowa napisane przez Gia w jej pamiętniku. Uważam, iż wyrażają one całościowe życie owej modelki.
Michael Cristofer w swojej produkcji "Gia" ukazuje życie modelki Gia Marrie Carangi, która na początku lat 80. stała się legendą mody. Film oparty jest na autentycznych wydarzeniach. Historię modelki przedstawiają nam jej przyjaciele oraz ona sama, ponieważ film dopełniony został o notatki z jej pamiętnika. Seks, pieniądze, szyk, sława - w wokół tego toczy się akcja. Gia, mając to wszystko podbija Nowy Jork i inne miasta. Wstrząsająca opowieść o samotności, uzależnieniu i brutalności świata mody. Gia odrzucana przez kolejne to osoby znajduje pocieszenie w alkoholu, później narkotykach. W filmie przedstawiona została walka z uzależnieniem. Ciężka walka, która niestety przerosła siły supermodelki.
Była jedną z pierwszych znanych kobiet, która zachorowała na AIDS. Jej kariera zarówno rozpoczęła się, jak i skończyła błyskawicznie. Zmarła, mając zaledwie 26 lat.
Doskonała gra aktorska (Angeliny Jolie) dodaje filmowi jeszcze to bardziej światowego smaku. Ten dramat biograficzny jest na pewno godny polecenia. Zarówno dla poznania historii sławnej i ważnej postaci dla świata mody, jak i perfekcyjnej gry aktorskiej - tu Angelina Jolie, która wcieliła się w postać Gii. Muzyka Terenca Blancharda również zasługuje na uwagę i uznanie. Idealnie wkomponowuje się do całości filmu. Supermodelka, odnosząc jednakowoż sukcesy, jak i porażki staje się osobą niezwykłą i niezapomnianą. Chciałabym przytoczyć cytat, który kończy film: „Życie i śmierć, energia i spokój. Gdybym teraz przestała istnieć, byłoby warto. Nawet pomimo błędów, które popełniłam, pomimo bólu, który spalał moje ciało. Warto było. Mogłam chodzić tam, gdzie chciałam. Przeszłam przez piekło na ziemi i przez ziemski raj. Tam i z powrotem, na przełaj, pomiędzy i ponad nim". To słowa napisane przez Gia w jej pamiętniku. Uważam, iż wyrażają one całościowe życie owej modelki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz