Czy czterokopytne ssaki posiadają skrzydła i dzięki temu potrafią
latać?
Skrzydlate świnie jest jednym z pierwszych polskich filmów
traktujących o futbolu. Jednak nie w dużej mierze, gdyż reżyserka (Anna
Kazejak) przyobleka go zgłębsza w metaforyczną formę. Porusza ona przede
wszystkim aspekty dotyczące miłości, honoru, obowiązku odpowiedzialności za
własne czyny i pokazaniu co dla człowieka powinno być najważniejsze. Z jednej
strony barwy, adrenalina, stadiony i mecze z drugiej zaś dom, rodzina, dziecko
i rutyna, która dopada człowieka przez pracę. Reżyserka zastanawia się
czy pomiędzy tymi dwoma światami istnieje jakiś łącznik, coś co mogło by dać
zgodę na postawienie znaku 'równa się'.
Film opowiada historię czwórki głównych
bohaterów, których świat wywraca się do góry nogami. Ich klub sportowy, z
którym związani zostali od dzieciństwa przestaje istnieć. Następują podziały;
na przeciw siebie stają bracia. 30-letni Oskar Nowacki (Paweł Małaszyński) -
świeżo upieczony ojciec małego Franka oraz jego młodszy brat Mariusz (Piotr
Rogucki), oddany i bezwzględnie wierny futbolowi. Oskar musi dokonać wyboru.
Zdecydować co jest dla niego ważniejsze; rodzina czy piłka.
Opowieść ta toczy
się wśród piłkarskich fanatycznych kibiców. Aktywny i doniosły doping jest
nieuchronnym i dominującym elementem filmu. Zdzieranie gardła, skakanie,
nieustający i zagrzewający do walki rytm i hasła nawołujące 'do boju !' piłkarzy
walczących na arenie. Skrzydlate Świnie to coś więcej niż film o
kibicach, mamy tu także wątek zdrady - zarówno jeżeli chodzi o barwy klubu, jak
i kobietę. Należy tutaj wspomnieć o Baśce (Olga Bołądź) – dziewczynie, która zawodowo jest
organistką, a po godzinach ultrasuje z chłopakami. Zła sytuacja finansowa
(podobnie jak Oskara) zmusza ją do podpisania kontraktu i zdrady swojego
upadającego klubu. Zauroczenie Oskarem doprowadza dziewczynę i mężczyznę do
chwilowego romansu.
Fabuła niezbyt zawiła, wiele wątków zostało pokazanych
dosyć skrótowo. Według mnie zakończenie filmu było bardzo przewidywalne. Kazeja
opowiada o tym co jest ważne, a może i co najważniejsze. W końcu pasja, wolność
i beztroskie niczym zaangażowane życie zostaje zamienione na stabilność,
odpowiedzialność i wierność ukochanej kobiecie i dziecku. To rodzina stała się
najważniejszym i najtrwalszym fundamentem życia człowieka. Film opowiada nie o
piłce, nie o kibolowaniu, ale o odpowiedzialności i dorastaniu. Bo to jest
najcięższe, w momencie dojrzewania - dokonać prze hierarchizowania swoich
wartości i priorytetów. Dostrzeżeniu, że w pewnym momencie trzeba stać się
dorosłym.
Niewątpliwym plusem filmu jest dość mocna punk-rockowo muzyka.
Usłyszeć możemy piosenki zespołu Coma, którego wokalistą jest sam Piotr
Rogucki. Co do gry aktorów, postaci są klarowne i bardzo wyraźnie zarysowane.
Na szczególną uwagę zasługuję gra Olgi Bołądź, która według mnie najlepiej
poradziła sobie z odtworzeniem swojej roli. Pozostali aktorzy tacy jak; Cezary
Pazura (prezes dużej korporacji) czy Karolina Gorczyca (partnerka Oskara)
zawiedli mnie trochę swoją grą aktorską. Sam pomysł i idea filmu zasługuje na
duże uznanie dla reżyserki, jednak dla mnie czegoś brakowało w tej produkcji. Chyba na ten moment świnie jeszcze nie potrafią dobrze latać. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz