Co
znaczy, jaką ją nazwać, jak ją przeżyć – miłość. Berlin, rok 1943. Stolica niezwyciężonej
III Rzeszy. Na zewnątrz jej bomby,
ruiny, karabiny i gruzy. Wewnątrz zaś wykwintne trunki; wina, szampany. Salony,
piękne, koronkowe suknie, czerwone usta, bujne loki i francuskie perfumy. Wszystko co najwartościowsze
i najdroższe. Szarość kontra barwność. Te dwa antagonistyczne plany przeplatają
się ze sobą przez cały dwugodzinny seans. Film Maxa Faerberboecka uhonorowany podwójnym
Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie w 1999 r. robi niewyobrażalne
wrażenie. Historia, która została opowiedziana w filmie działa się naprawdę.
Przeczytać o niej możemy w książce Fischera Erica o tym samym tytule
‘Aimee&Jaguar’.
Opowieść ta jest o miłości dwójki kobiet –
Lilly Wust (Juliane Köhler ) i Felice Schragenheim (Maria Schrader ). Oglądamy,
więc romans żydówki i żony nazistki aryjskiego pochodzenia. Sprzeczność, można
powiedzieć, stała się domeną tego filmu. Felice Schragenheim, piękna i
elegancka trochę to poetka, trochę dziennikarka stara się żyć własnym życiem.
Zabawą i sprytem dotrwać końca wojny. Dla Lilly Wust - matki czworga dzieci
priorytetem zaś jest, aby zapewnić im bezpieczne i dostatnie życie, które
ciągle toczy się w ogniu maszyn i karabinów.
Ich
pierwsze spotkanie ma miejsce w teatrze podczas jednego z koncertów muzyki
poważnej. Lilly romansuje wtedy z oficerem SS, a Felice jest w towarzystwie jej
służby – Ilse (Johanna Wokalek). Od tego momentu życie ich zmienia się
diametralnie. Związek ten na przekór wszystkiemu stał się piękny i prawdziwy. Opierał się na namiętności,
wierności i lojalności. Przypomnijmy sobie; są czasy wojny gdzie panuje strach,
śmierć, głód oraz liczne bombardowania . Jednakże wszystkie te czynniki nie
pozwoliły na to, aby zniszczyły tak głęboką więź jaka wytworzyła się pomiędzy
tymi dwoma kobietami. Potrzeba miłości jest jednak najważniejsza.
Film
zaczyna się retrospekcją – na ekranie dostrzegamy starą, siwowłosą i
pomarszczoną kobietę. To Lily, która przedstawia nam swoje wspomnienia i cały
jej płomienny romans. Romans, który zakończył się brutalnie. Realia systemu
Gestapo nie bez przyczyny uchodzą za wynaturzone, bezwzględne i sadystyczne.
W latach
50. Lily opowiedziała historię swojej miłości amerykańskiej dziennikarce Erice
Fischer. Z tych zwierzeń powstała książka, która stała się podstawą scenariusza
tego przejmującego filmu. Tkliwa, choć
trochę banalna historia. Jednak obydwie aktorki, zarówno Maria Schrader, jak i
Juliane Kohler dostały zasłużenie wyróżnienia na festiwalu w Berlinie. Muzyka
skomponowana przez Jana Kaczmarka , jak i gra aktorska oraz klimat filmu urzekł
mnie dogłębnie. Film godny polecenia – dlatego kawa albo herbata w łapki i do
roboty!