poniedziałek, 12 sierpnia 2013

nie znoszę budynków lekarskich

Niezdarność i zwyczajny brak szczęścia to dwa określenia wczorajszego wieczoru w pracy. Pisk, ból i rozpacz zaprowadziły mnie na pogotowie dzisiaj po południu. Udało mi się przeżyć ten trudny czas dzięki Jagódce i naszej szalonej wyprawie samochodowej do Akademii Medycznej. Dziękuję Jagódka - jesteś najlepsza! ;*
Dawno nie czułam się tak bezradna, będąc w przychodni lekarskiej.
Później zasłużona kawa dla 'dzielnego pacjenta':), akcja karnego jeżyka od Jagody dla kogoś kto nie potrafił poprawnie zaparkować i przechadzka po Wrzeszczu na miarę możliwości mojej nogi. Jak to z Jagódką - szalenie pozytywnie ! : )





2 komentarze:

  1. hahahaha, nie wierzę, że wstawiłaś tutaj te zdjęcia ! ;P
    nie ma za co, Kotuś, dla Ciebie jestem zawsze <3

    OdpowiedzUsuń