Pomyśl przez chwilę, że rezygnujesz z życia.
Zanurzasz się we własnej otchłani, w której żyjesz bez smutku i bez radości. Doskonalisz własną apatię, pieścisz swoją samotność.Każdego dnia karmisz się obojętnością, która zanurza się w czeluści pustoty. Chowasz się pod tarczą zegara i omijasz kalendarz.Godziny, minuty, a dalej dni i miesiące odnajdujesz w próżni. Czy to nie wygląda doskonale? Nie angażujesz się w sprawy społeczne, unikasz ludzi, stajesz się bezosobowy. Nie rozmawiasz, a słowo dialog traci dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie. Wykreślasz ze słownika wyrazy takie jak chociażby śmiech, złość, podniecenie. A ta bierność i odrętwienie korci i demagogizuje. Sprawia, że dawne zakusy stały się filigranowymi zachciankami. Pustymi ambicjami.
"Siedzisz w swoim pokoju bez jedzenia, bez czytania, niemal bez ruchu. Wpatrujesz się w miskę, w półkę, w swoje kolana, w swoje spojrzenie w pękniętym lustrze, w kubek, w wyłącznik. Wsłuchujesz się w uliczne hałasy, w kroplę wody na korytarzu (…) To twoje życie. To wszystko jest twoje. (…) Nie widujesz już przyjaciół. Nie otwierasz drzwi. Nie schodzisz po listy. Nie oddajesz książek, które wypożyczyłeś z Biblioteki Instytutu Pedagogiki. Nie pisujesz do rodziców. Wychodzisz dopiero po zmroku, niczym szczury, koty i potwory. Snujesz się ulicami, wślizgujesz się do brudnych małych kin (…) Czasami wędrujesz całą noc; czasami przesypiasz cały dzień."
Życie to byt w niebycie - wypełnione jest czynnościami bez znaczenia. "Outsiderujesz się", niczym człowiek będący na skraju społeczeństwa.
"Człowiek, który śpi" to historia rozpaczy młodego mężczyzny, który postanawia rzucić się w morze własnego płynu egzystencjalnego. To adaptacja powieści Georgsa Petreca , który jawi postać szczególną. Człowieka, który decyduje się na wyalienowanie, przerwanie studiów i odgrodzenie się od społeczeństwa.
Zrywa dotychczasowe więzi i odchodzi od czasoprzestrzeni. Swoje życie i czynności odnosi do minimalizmu - siedzi w domu, układa pasjansa, je, chodzi godzinami po ulicach. Odwiedza muzea, uczęszcza do kina, siedzi na ławce, zwiedza dworce.
Szarość minimalistycznej egzystencji jest urzekająca, fascynująca. Kusi, ale i odpycha. Wprowadza nas w marazm, stwarza luki i popycha nas w pustkę. Byt przemienia się w niebyt. Życie staje się przenośnią śmierci. Nauka bierności i samotności daje owoce dojrzałe - w postaci odrętwienia i apatii.
Czarno - białe kadry, bez dialogowość, ujęcia przybliżone - podkreślenie detalu świata codziennego to elementy, które uatrakcyjniają i wzbogacają film o metaforyczne przemyślenia. Narracja prowadzona przez Ludmilę Mikaël, bezpardonowo tworzy klimat o jaki niełatwo zabłagać w filmie.
"Człowiek, który śpi" pozostawia za sobą wiele poważnych i niełatwych pytań.
Co jest w życiu dla mnie najważniejsze? Jaka drogą powinienem podążać? Czy obojętność lub samotność decydować mogą o moim wewnętrznym szczęściu? Czym jest spełnienie? Czy objawiać się, wtedy gdy zakrzywię własną czasoprzestrzeń i zbuduję mury nie do przeskoczenia? Czy ta barykada przed ludźmi może mieć moc wewnętrznego nasycenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz