niedziela, 1 stycznia 2012

oszukać śmierć dla siebie

to był sen, a sen ten przeraża mnie. Mara snu chaotycznego, koszmarnego, obfitego w  przeżycia - te przykre i odpychające. Uciekasz, bo uciekać trzeba. Nastaje moment lęku i strachu. Boisz się. Biegniesz. A bieg ten powoduje zadyszkę, zaczynasz oddychać niespokojnie. Z czasem oddech twój już nie przypomina oddechu a coraz to szybsze bicie serca i natłok emocji powoduje, że każdy organ twojego ciała zaczyna się dusić. Błagasz o tlen, o powietrze. Skomlesz. W sytuacji tej dostrzegasz, że życie to cud. Cud, który chcesz właśnie przeżyć. Nie pogardzasz już życiem. Nie zastanawiasz się. Niczym bezbronne ciele, w przepaści otchłani próbujesz ostatkami sił dostać się na stronę życia. W decydującym momencie zamiera ci serce, czujesz ciepło dłoni i budzisz się. Budzisz się, nieznając zakończenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz